Okres pierwszej Solidarności - poczynając od strajku stoczniowców i podpisaniu przez Lecha Wałęsę historycznych Gdańskich Porozumień z rządem PRL - obfitował w wiele podobnych wydarzeń w całym kraju. Jedne miały znaczenie ogólnokrajowe, inne może tylko lokalne, ale najczęściej tworzyły precedensy, ważne dla całego społeczeństwa na drodze ku odzyskaniu wolności obywatelskiej i suwerenności państwa.
W takich wydarzeniach, ekipy filmowe z Wytwórni Filmów Dokumentalnych w Warszawie, uczestniczyły prawie zawsze. Kręciliśmy dokumentalne filmy, gromadziliśmy materiały dokumentujące niezafałszowany obraz historycznych procesów w kraju. Dzięki temu powstał film “Robotnicy 80”, o strajkach w stoczni w Gdańsku, film “Chłopi 81”, o strajkach chłopskich w Ustrzykach i Rzeszowie oraz inne.
Polityczne i administracyjne ograny władzy nie były, oczywiście, zachwycone taką aktywnością filmowców. Stosowały ograniczenia, zakazy, bezpośrednie presje i represje.
Z chwilą, gdy w Komitecie Centralnym PZPR zorientowano się, że nasza ekipa przebywa w Ustrzykach Dolnych i rejestruje przebieg zdarzeń, dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych usłyszał w słuchawce telefonu wściekły głos i polecenie natychmiastowego wycofania naszej ekipy.
Formalnie odwołano nas z Ustrzyk, nakazano natychmiastowy powrót do Warszawy już w drugim dniu pobytu na miejscu zdarzeń. Nakazano zwrot sprzętu zdjęciowego, odmówiono dostarczenia taśmy (negatywowej) i zakazano robienia zdjęć pod groźbą wyrzucenia z pracy. A mimo to, ekipa w całości nie podporządkowała się tym zarządzeniom, zostaliśmy na miejscu aby realizować naszą powinność zawodową i obywatelską.
Zaczęło się od tego, że w pierwszych dniach stycznia 1981 roku, z reżyserem Andrzejem Piekutowskim, kierownikiem zdjęć Władą Dąbrowską, operatorem dźwięku Haliną Paszkowską i pozostałymi członkami ekipy, znalazłem się w Bieszczadach.
Ale dlaczego tak bardzo nam na tym zależało? Co się w tych Ustrzykach takiego stało?
Doszły słuchy, że mieszkańcy rejonu Bieszczad, członkowie NSZZ “Solidarność” Bieszczadów, nękani przez lokalną administrację, prześladowani przez lokalną milicję i SB, rozpoczęli w proteście strajk okupacyjny. Pierwsze doniesienia wydawały się sugerować, że jest to akcja o wąskim, lokalnym znaczeniu.
Ale już następnego dnia okazało się, że protest się rozszerza, obejmuje coraz to nowe grupy pracujące obszaru bieszczadzkiego. Że lista postulatów i żądań obejmuje kilkanaście punktów. Że do akcji dołączają rejonowe zarządy NSZZ “Solidarność” Rzeszowa, Krosna, że popiera ich Komisja Krajowa Solidarności. Że ponad sprawy lokalne, koncentruje się tam również walka o rejestrację “Solidarności Wiejskiej”.
Stało się jasne, że nie mogło nas tam nie być! Bieszczady to przecież daleki od centrum zakątek kraju, izolowany. W takich rejonach organom władzy łatwiej było czuć się bezkarnym samodzierżcą. Dlatego ważne było nie tylko podjęcie próby zrobienia filmu o chłopskiej walce z komunizmem, ale również nagłośnienie sprawy, uczynić z tego wydarzenie ogólnokrajowe.
Andrzej był tam już pierwszego stycznia, rozpoznawał temat. Ja z ekipą przybyliśmy trzeciego stycznia. Na miejscu było już kilku dziennikarzy z różnych redakcji. Komitet strajkowy dopracowywał stylistyczne brzmienia poszczególnych postulatów, żądań, publikował komunikaty, w których prostował zakłamania i przekręty, drukowane w oficjalnej prasie.
A wieczorem, w sali konferencyjnej urzędu, okupowanej przez strajkujących, panowała wciąż jeszcze świąteczna atmosfera. Śpiewano kolędy. Jeden z uczestników strajku, Franciszek Graboś, napisał nawet własną kolędę strajkowi poświęconą. Oto dwie zwrotki:
“Wyszła Solidarność naprzeciw łajdakom
Tu w Ustrzykach Dolnych do wszystkich Polaków
Łajdacy kwękają, że chłopi strajk mają
Hej kolęda, kolęda!
Długo my czekali, długo my cierpieli
I od poniedziałku strajkować zaczęli
My tutaj w Bieszczadach siedzim w gminy ławach
Hej kolęda, kolęda!”
Od czego się to zaczęło? Jak się akcja w Ustrzykach rozwijała?
Formalnie, bezpośrednim impulsem do akcji protestacyjnej, jak powiedziano w Oświadczeniu MKZ NSZZ “Solidarność” w Rzeszowie z dnia 29.12.1980 r. były: “... szykany wobec członków Solidarności - ukaranie grzywną ob. Antoniego Wojnarowicza za wystąpienie na Zebraniu Wiejskim... bezsilność aktywnych mieszkańców Bieszczad wobec bezprawnej, często przestępczej działalności lokalnej władzy, jak choćby kradzież dokumentów związkowych przez MO...”
29 grudnia 1980 roku, grupa członków NSZZ “Solidarność” Bieszczadów, w desperackim akcie walki o swoje prawa zawodowe, obywatelskie, zajęła salę konferencyjną Urzędu Gminy Ustrzyki Dolne i rozpoczęła strajk okupacyjny. Na czele komitetu strajkowego stanął Antoni Wojnarowicz. Uczestników strajku wciąż przybywało, ludzie ściągali z najdalszych wsi i osad Bieszczad. W piątym dniu strajku, w budynku Urzędu Miasta i Gminy, w akcji uczestniczyły już 63 osoby (jak podał Komunikat nr. 4 z dnia 2.1.1981 r.)
![]() |
Wojnarowicz z członkami komitetu strajkowego opracowują kolejny Komunikat |
Równolegle rozwijała się akcja protestacyjna i strajkowa W Rzeszowie. NSZZ “Solidarność” w Rzeszowie zaostrzył spór w sprawie podziału majątku z byłą Wojewódzką Radą Związków Zawodowych (terenowy organ partyjno państwowej Centralnej Rady Związków Zawodowych). Powołany w tej sprawie Komitet Strajkowy rozpoczął okupację siedziby WRZZ. Do tej akcji dołączyli przedstawiciele “Solidarności Wiejskiej” Rzeszowszczyzny. Zorganizował się więc połączony Komitet Strajkowy, z siedzibą w okupowanym gmachu byłej WRZZ.
Komitet Strajkowy w Rzeszowie miał, jakby z założenia, większą wagę polityczną, bowiem jego akcja była autoryzowana przez Krajową Komisję “Solidarność”. Przyjechała tu wkrótce delegacja KK wraz z doradcami (Geremek, prof. Stelmachowski i inni) z Lechem Wałęsą i Bogdanem Lisem na czele. Oczekiwano przybycia delegacji rządowej na czele z ministrem Cioskiem. Wśród tematów do negocjacji były trzy gorące sprawy o zasięgu krajowym: rejestracja NSZZR “Solidarność Wiejska”, wolne soboty, ustawa o cenzurze i dostęp NSZZ “Solidarność” do środków masowego przekazu. Otóż Komitet Strajkowy w Rzeszowie uchwalił, że warunkiem podjęcia rozmów z min. Cioskiem, jest wcześniejsze zawarcie porozumienia ze strajkującymi w Ustrzykach Dolnych. To wsparcie, ten fakt miał kolosalne znaczenie dla okupujących budynek Urzędu Miasta i Gminy.
![]() |
Oflagowana siedziba dawnych związków zawodowych, okupowana przez Komitet Strajkowy "Solidarności" |
![]() | ||||||
Codzienny tłum mieszkańców Rzeszowa pod gmachem, w którym odbywał się strajk. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz