czwartek, grudnia 29, 2011

Ustrzyki Dolne 1981 - c.d.

Tymczasem w Ustrzykach sformułowano 15 punktów postulatów i żądań, które w kolejnych dniach poszerzono do 23 punktów. Miały one stanowić podstawę do negocjacji z komisją rządową. Na przybycie właściwej, wyposażonej w odpowiednie pełnomocnictwa, komisji ministerialnej z Warszawy, oczekiwano bardzo długo. Najpierw zjawiali się różnej maści aparatczycy, lokalni kacykowie, którzy nie potrafili nawet zamaskować faktycznych celów swojego przybycia. A celem było zwodzenie, zwlekanie, matactwo, przygotowywanie prowokacji.

A gdy już przybyła pierwsza komisja, okazało się, że brak jej pełnomocnictw do zawarcia wiążącego porozumienia. Strajkujący zachowali jednak powagę i godność. Nadal oczekiwali na przybycie właściwych ludzi, reprezentujących władzę, którzy będą władni wynegocjować z protestującymi skuteczne sposoby rozwiązania sformułowanych postulatów.






Jednak prowokacje służb partyjnych i administracyjnych nie ustawały. Okupacja budynku urzędu komplikowała zapewne życie niektórym zatrudnionym tu urzędnikom. Komitet Strajkowy zdawał sobie z tego sprawę, podjął więc pewne skuteczne działania. Przy komitecie powołano Wydział spraw socjalnych i nadzwyczajnych, przyjmowano interesantów, mieszkańców Ustrzyk i przybywających z dalekich wiosek. Przyjmowano, rozmawiano i niejednokrotnie rozwiązywano ich problemy. Jak? Tego nie wiem.

Ostatecznie, lokalnym władzom udała się prowokacja o charakterze “sanitarnym”. Pod pretekstem “zagrożenia zdrowia na skutek wystąpienia nieżytów żołądka”, w dniu 12 stycznia 1981 roku, do okupowanego urzędu wkroczył antyterrorystyczny oddział MO, i w obecności naczelnika gminy oraz rejonowego prokuratora, zmusił strajkujących do opuszczenia pomieszczeń.








Dwa dni przed akcją likwidującą okupację urzędu, strajkujący otrzymali telex od terenowego inspektora sanitarnego, na który zareagowali natychmiast i w swoim teleksie napisali między innymi:

“Informujemy, że sraczka, która wystąpiła u niektórych osób, jest naturalną reakcją na wiadomości, które na temat naszego strajku zamieściły krajowe środki przekazu. Pragniemy jednocześnie skierować państwa uwagę na bardziej szkodliwe stany destrukcji, które opanowały ostatnio pewne oficjalne kręgi.”

Budynek Urzędu Miasta i Gminy Ustrzyki Dolne. Widok na salę konferencyjną, okupowaną przez strajkujących.



Na zdjęciach wyżej i poniżej, uczestnicy strajku w Ustrzykach Dolnych.









Po opuszczeniu urzędu, Komitet Strajkowy kontynuował swoją działalność w siedzibie NSZZ “Solidarność” w Ustrzykach Dolnych. Warunki lokalowe były tu zdecydowanie gorsze. Do trzech malutkich pokoików na piętrze, prowadziły wąskie, kręte i ciemne schody. Pogodzili się z wymuszoną przeprowadzką i  nadal oczekiwali przybycia miarodajnej delegacji do podjęcia rozmów.

Ważnym wydarzeniem dla strajkujących w Ustrzykach, była wizyta w dniach 28-30 stycznia Lecha Wałęsy i Bogdana Lisa. Przywódcy Solidarności poświęcili dużo czasu strajkującym, wprowadzili ich w aktualną sytuację polityczną w kraju, podkreślili złożoność sytuacji i zapewnili o poparciu swoim i Komisji Krajowej dla ich postulatów i podjętej akcji protestacyjnej. Jednocześnie poinformowali, że ze względów organizacyjnych i politycznych, część postulatów komitetu ustrzyckiego, które mają charakter ogólnokrajowy, zostanie przekazana do negocjacji komitetowi strajkowemu w Rzeszowie. Natomiast w Ustrzykach powinni się skupić na problemach ściśle lokalnych.

W środku, z prawej, Bogdan Lis podczas narad komitetu strajkowego w Ustrzykach Dolnych, już w nowym pomieszczeniu, w siedzibie lokalnego komitetu NSZZ "Solidarność"




Podczas pobytu w Ustrzykach Dolnych, Lech Wałęsa odpoczywał w biwakowych warunkach.



W pierwszych dniach lutego do Ustrzyk przybyła rządowa komisja z wiceministrem rolnictwa, Andrzejem Kacałą i rozpoczęto rozmowy. Trwały te rozmowy kilkanaście godzin, w tak zwanej “atmosferze wzajemnego zrozumienia”. Minister Kacała zrobił dobre wrażenie, ale porozumienia podpisać nie chciał, czy też nie mógł. Minister ograniczył się do jednostronnego i jego zdaniem wiążącego Oświadczenia, że większość postulatów strajkujących jest prawdziwa i przekonująca i da się “załatwić” w zwykłym trybie w terminie późniejszym. Nie widział też potrzeby ponownego swojego przyjazdu i kontynuowania rozmów.

Ustrzycki Komitet Strajkowy przyjął od ministra Oświadczenie na piśmie. Nie ukrywał jednak rozczarowania i zawodu takim obrotem rzeczy. Członkowie komitetu postanowili kontynuować swoją akcję protestacyjną “w obronie żywotnych interesów polskiego chłopa”, jak stwierdzili w swoim oświadczeniu.

Ustrzyki Dolne. Z prawej strony członkowie rządowej komisji z ministrem A. Kacałą w środku.




Ustrzyki Dolne. Komitet strajkowy rozmawia z komisją rządową. W środku Lech Wałęsa i Antoni Wojnarowicz. 




Cały ciężar dalszych pertraktacji ze stroną rządową w sprawie rejestracji “Solidarności Wiejskiej” przeniósł się do Rzeszowa. Przez jakiś czas rozmowy toczyły się także w Warszawie. Rząd PRL odmawiał jednak podjęcia jakiejkolwiek decyzji w tej sprawie, wskazując na Sąd, jako jedyną instytucję, która jest władna decydować w tej sprawie.

10 lutego 1981 r. Sąd Najwyższy, w rozprawie rewizyjnej, nie wyraził zgody na rejestrację Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników “Solidarność Wiejska”. W uzasadnieniu podał, że brak jest podstaw prawnych do takiej rejestracji. Ale w dodatkowym uzasadnieniu stwierdził, że obowiązujące prawo “może nie spełniać potrzeb i oczekiwań społecznych, ale sąd nie jest powołany do ustanawiania praw”. To ostatnie stwierdzenie, dało Krajowej Komisji i komitetowi założycielskiemu “Solidarności Wiejskiej” mocne podstawy do dalszych negocjacji z Rządem w tej sprawie, w ramach walki o ustawę o związkach zawodowych.

Negocjacje Komitetu Strajkowego w Rzeszowie. W środku, z prawej, przewodniczący komitetu strajkowego "Solidarność Wiejska", Jan Kułaj.




Tamże komisja rządowa, w środku z lewej, minister Kacała.




W dniu posiedzenia Sądu Najwyższego, przed budynkiem Sądu w Warszawie, zgromadził się wielki tłum ludzi, głównie rolników, którzy przybyli z różnych stron kraju. Ostatecznie, związek “Solidarność Wiejska” został zarejestrowany 12.05.1981 r.














Strajk okupacyjny w Rzeszowie i rozmowy z komisją rządową zakończyły się sukcesem. Porozumienie Rzeszowskie podpisano 18 lutego 1981 r. Podobnie było w Ustrzykach Dolnych, ale  porozumienie Ustrzyckie podpisano dopiero 20 lutego, czyli niezgodnie z wcześniejszym zobowiązaniem Komitetu Strajkowego w Rzeszowie. Ten drobny zgrzyt należy przypisać chyba przemęczeniu negocjatorów.








Brak komentarzy: